Choć wielu rolników uważa, że temat nawożenia zbóż ozimych jest już zamknięty, maj wciąż oferuje realne możliwości poprawy jakości plonu. O ile z wielkością plonu trudno już walczyć, o tyle parametry jakościowe ziarna — takie jak zawartość białka czy masa tysiąca ziaren — nadal pozostają pod wpływem naszych decyzji agrotechnicznych.
W obecnym sezonie pogoda nie ułatwia pracy. Przedłużająca się susza w górnych warstwach gleby ograniczyła dostępność azotu, a ten, który został rozsiany w ostatnich tygodniach, często zalega na powierzchni lub tuż pod nią, gdzie korzenie nie są w stanie go efektywnie pobrać. Głębsze warstwy gleby w wielu lokalizacjach pozostają jednak bardziej zasobne w wodę i składniki pokarmowe — co daje szansę, by jeszcze teraz, z odpowiednim wsparciem, aktywować potencjał roślin.
Na tym etapie nie chodzi już o budowanie masy liściowej czy zwiększanie liczby źdźbeł. Chodzi o zabezpieczenie jakości ziarna — parametrów, które decydują o wartości handlowej pszenicy.
Tu z pomocą przychodzą zabiegi dolistne, które – odpowiednio dobrane – wspomagają procesy fizjologiczne w roślinie niezależnie od stanu wilgotności gleby:
Trzecia dawka azotu to wciąż gorący temat. W warunkach niedoboru wody w glebie warto ograniczyć ryzyko strat i postawić na dolistną formę nawożenia. Najlepiej zastosować ją w dwóch terminach: tuż przed kłoszeniem (BBCH 37–39) oraz na początku kłoszenia (BBCH 51–55). Warto przy tym pamiętać, że im bardziej zaawansowana faza rozwoju, tym niższe powinno być stężenie mocznika w cieczy roboczej. W praktyce dobrze sprawdzają się zabiegi o stężeniu 8–10% przed kłoszeniem i ok. 5% w czasie kłoszenia.
W doświadczeniach przeprowadzonych na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu wykazano wyraźny efekt synergii przy jednoczesnym stosowaniu mocznika z siarczanem magnezu – zarówno pod kątem wykorzystania azotu, jak i jego efektywnego transportu do ziarna.
Maj to miesiąc przełomowy. W oczekiwaniu na opady warto wykorzystać każdą możliwość, by wpłynąć na to, co jeszcze da się uratować. Nawet jeśli warunki pogodowe wczesną wiosną nie były idealne, nie wszystko stracone. Dolistna aplikacja mikroelementów i azotu może realnie poprawić jakość ziarna — i to zarówno od strony chemicznej (białko, gluten), jak i fizycznej (MTZ).
To również moment, w którym warto spojrzeć szerzej: czy moje pole było odpowiednio przygotowane? Czy system korzeniowy jest wystarczająco rozwinięty, by sięgnąć po składniki z głębi gleby? Czy zastosowane nawożenie uwzględnia nie tylko główne składniki, ale i mikroelementy, które często decydują o finalnej efektywności uprawy?
Rolnictwo precyzyjne to dziś nie tylko GPS i mapy plonów. To przede wszystkim umiejętność podejmowania trafnych decyzji na podstawie danych, prognoz i doświadczenia. Dlatego jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat efektywnego zarządzania nawożeniem i poprawy jakości pszenicy ozimej, koniecznie zajrzyj na naszego bloga — https://nawozy.pl/strefa-wiedzy/ekspert-radzi/powalczyc-o-jakosc-pszenicy/. Tekst przygotowany dzięki uprzejmości Nawozy.pl .