W ten weekend – z soboty na niedzielę - zmieniamy czas z letniego na zimowy. Będziemy spać godzinę dłużej, ponieważ cofniemy wskazówki zegarów z godz. 3.00 na 2.00. Czasem zimowym będziemy posługiwać się aż do 25 marca 2018 r.
Przestawienie wskazówek zegarów w październiku, to tak naprawdę powrót do czasu astronomicznego. To czas letni bowiem, jest czasem lokalnym, którego wprowadzenie miało służyć bardziej efektywnemu wykorzystaniu światła słonecznego. Zmiany czasu stosuje się m.in. w całej Unii Europejskiej, w większości stanów USA oraz Kanady. W UE okres stosowania czasu letniego w każdym państwie kończy się w ostatnią niedzielę października o godzinie 1:00 czasu uniwersalnego (GMT).
Zmianę czasu w Polsce reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. Kolejne zostało wydane w listopadzie 2016 i reguluje zmiany czasu zimowego i letniego do 2021 r. Mogą jednak nastąpić w tej kwestii pewne zmiany, ponieważ w październiku tego roku sejmowa Komisja Administracji Spraw Wewnętrznych poparła projekt ustawy posłów PSL, który znosi zmianę czasu na zimowy i letni. Według projektu PSL czas letni miałby obowiązywać przez cały rok, a zegarów nie przestawialibyśmy na czas zimowy już od października 2018 r.
Zmiany czasu nie są obojętne nie tylko dla ekonomii, ale także dla naszego zdrowia. Według specjalistów z University of Alabama w Birmingham cofnięcie wskazówek jesienią zmniejsza ryzyko zawału serca o 10%, natomiast przesunięcie ich o godzinę latem analogicznie zwiększa ryzyko. Jednak nauka nie jest jednomyślna w tej kwestii, istnieje wiele badań, których wyniki zaprzeczają sobie nawzajem. Wynika to z faktu, że badania są prowadzone w różnych częściach świata, a obiektami badań są ludzie w różnych grupach wiekowych. Nie ulega jednak wątpliwości, że następująca co kilka miesięcy zmiana rytmu dobowego wpływa na funkcjonowanie organizmu. Konsekwencje zmian są jednak różne, w zależności od stopnia wrażliwości danej osoby – niektórzy do nowego trybu przyzwyczajają się w ciągu doby, inni natomiast potrzebują nawet tygodnia.
