W XVII wieku ogród był synonimem zamożności, obycia w świecie mody i kultury, a także poczucia smaku i gustu. Ten, kto posiadał ogród należał do śmietanki francuskiego towarzystwa. Moda na aranżację zielonej przestrzeni zapoczątkowana była w wyższych sferach, bowiem te, posiadały pałace, dwory i przynależące do nich ogromne połaci niewykorzystanej ziemi. Z czasem ogród stał się niezbędnym elementem zabudowań pałacowych, jako miejsce ważnych spotkań towarzyskich, odpoczynku i zabaw. Moda na francuski styl ogrodowy nie trwała długo, ale miała ogromny zasięg. Ogrody barokowe zakładano nawet w dalekiej Rosji, o zgoła odmiennych od francuskich uwarunkowaniach klimatycznych i glebowych.
To, na co zwracano największą uwagę podczas zakładania ogrodu w stylu francuskim to dekoracyjność. Ta czasem prowadziła do sztuczności i wymuszonej nienaturalności, bowiem wszystkie gatunki rosły i zakwitały pod bacznym okiem ogrodnika, do którego zadań należało regularne przycinanie, nadawanie niebanalnych form i regulowanie rozrostu. Nic nie mogło dziać się bez przyczyny. Każda roślina miała swoje ustalone miejsce.Wszystko, co działo się wzdłuż ogrodowych alei, a nawet same aleje uporządkowane było według symetrycznego i harmonijnego schematu.
Wśród równo przystrzyżonych koron drzew i krzewów, pięknie kwitnących rabat i efektownie upiętych pnączy trudno doszukiwać się przypadkowości. Takie właśnie ogrody uwielbiali francuscy królowie. Z czasem przewidywalny i nienaganny francuski styl ogrodowy zaczął przemijać tak, jak przyświecająca mu idea natury w pełni kontrolowanej przez człowieka. Ogród w stylu angielskim – romantyczny, magiczny i tajemniczy – na dobre zagościł w sercach Europejczyków. A razem z nim naturalność i swoboda.
Zdecydowany wpływ na wybór roślin do ogrodów barokowych miały uwarunkowania klimatyczne i właściwości gleb. Najlepiej rosły gatunki rodzime. Ze względu na znajomość metod ich uprawy i pielęgnacji nie sprawiały problemów i rzadko chorowały. Zdecydowanie trudniejsze w hodowli były gatunki egzotyczne. Wymagały wiedzy i doświadczenia ogrodnika oraz szczególnie troskliwej opieki. Ale efekt regularnych zabiegów pielęgnacyjnych nieraz przechodził najśmielsze oczekiwania samego opiekuna ogrodu.
Strefy z obcymi gatunkami były wielką atrakcją, która przyciągała zapachem, niezwykłym pokrojem i zaskakującymi kwiatami. W ogrodach francuskich sadzono graby, jałowce, topole, jaśminy, mirty, pomarańcze, cytryny, róże, cypryśniki, hortensje, magnolie, słoneczniki, hiacynty, tulipany i wiele innych.