W dzisiejszej hodowli trzody chlewnej nie ma miejsca na błędy, wzorujemy się m.in. na Duńczykach czy Holendrach, którzy mają ogromne doświadczenie.
Również w Polsce mamy fermy o znakomitych wynikach produkcyjnych. Nie będzie odpowiedniego rezultatu jeżeli nie będziemy wstanie osiągnąć wysokiego indeksu wyproszeń oraz skuteczności krycia powyżej 90%.
Dlatego inseminacja to jedna z ważniejszych czynności jaką hodowca musi wykonać, lecz nie jest to łatwe. Mając małe stado można pokusić się o krycie naturalne, jednak przy większej ilości loch jest to bardzo uciążliwe dlatego pozostaje nam tylko inseminacja sztuczna.
W moim gospodarstwie od ponad roku praktykuję inseminacje domaciczną. Jest to sztuczna metoda gdzie kateter do tego typu inseminacji nie różni się zbytnio od tradycyjnego. Jedynie dodatkowo wewnątrz głównej rurki znajduje się dodatkowy wzgłębnik z nasieniem, które w trakcie zabiegu trafia po ujściu szyjki macicy do jej wnętrza. Dzięki takiemu rozwiązaniu mogłem zmniejszyć ilość nasienia na jedna sztukę o połowę oraz, co najważniejsze ilość prosiąt żywo urodzonych zwiększyła się o 1/2 szt. a skuteczność inseminacji wzrosła do 91-94% w poszczególnej grupie technologicznej. Następstwem tej zmiany była poprawa rachunku ekonomicznego.
Ponadto chciałbym podzielić się wnioskami jakie wyklarowały się po ponad roku stosowania tej metody.
- jest to idealna metoda dla loch, gorzej ma się sytuacja z loszkami, ponieważ w rui bardzo mocno się „spinają” co powoduje, że wzgłębnik z nasieniem nie chce przejść do wnętrza macicy.
- w inseminacji domacicznej można ograniczyć kontakt z knurem, idealnym rozwiązaniem jest, aby inseminacja odbywała się 10-15 minut po wyjściu knura, gdyż wzgłębnik z nasieniem łatwiej przedostaje się do macicy.
- skracamy drogę plemników, można kryć jedną tubką dwie maciory (niższy koszt inseminacji)
- w inseminacji domacicznej można sprawdzić jakość nasienia firmy, która dostarcza nam produkt, gdyż jeżeli kryjąc konwencjonalną metodą mamy skuteczność na poziomie 70% a w domacicznej 90% to oznacza, że nasienie jest rozcieńczone lub słabe pod względem żywotności plemników, które umierają w drodze do macicy. Trzeba wtedy zastanowić się nad zmianą dostawcy nasienia.
- oszczędność czasu podczas krycia - zwłaszcza pracując w grupie technologicznej.
Mam nadzieję, że moje doświadczenie zdobyte przy inseminacji trzody pomoże innym hodowcom, chętnie odpowiem na ewentualne pytania i porozmawiam o hodowli trzody chlewnej.
Zapraszam do dyskusji.
Szymon - rolnik z Wielkopolski
fot. sd